Po długiej przerwie wznawiam bloga. Nie miałam
pomysłu o czym pisać, a nie chciałam publikować postów o niczym, to nie miałoby
żadnego sensu i niewiele by wniosło do treści strony. Ten wpis będzie trochę
inny od poprzedniego, zostawię tematy psów i narzędzi ich tresury na rzecz
książki, która przez ostatni czas tak siedzi mi w głowie, że wreszcie muszę
gdzieś przelać myśli. Chciałabym zaznaczyć, że to nie będzie recenzja –
kompletnie nie znam się na ich pisaniu. Zrobię również wszystko, co w mojej
mocy, by uniknąć spoilerów, więc jeżeli nie znacie tej pozycji, możecie śmiało
czytać dalej.